Jan Lityński – in memoriam

Janek, miał w sobie coś, co bym nazwał autentycznością, pierwotną przyjaźni. Mogliśmy się nie widzieć przez dłuższy czas, a kolejne spotkanie, było tak serdeczne, jakbyśmy się rozstali przed chwilą. Niezależny umysł, krytyczny, nie ulegający modom i schematom.

Lit, w 2002 roku, w tekście, przy okazji  rocznicy Studenckiego Komitetu Solidarności  napisał. „ Kiedy przyjdzie nam się rozliczać z całego życia, to wówczas będzie je usprawiedliwiać nie nasze sejmikowanie, posłowanie, dziennikarstwo, czy cokolwiek innego, lecz tamte decyzje i tamte przyjaźnie (z czasów antykomunistycznej opozycji)„.

Źródło: Senat Rzeczypospolitej Polskiej

Tak trudno się pogodzić ze śmiercią Janka Lityńskiego.

 

Bogusław Sonik

Prezes Stowarzyszenia Maj77

Udostępnij ten artykuł